Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2008

Dystans całkowity:154.44 km (w terenie 131.00 km; 84.82%)
Czas w ruchu:12:50
Średnia prędkość:12.03 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:51.48 km i 4h 16m
Więcej statystyk

przeglądając forum EMTB

Piątek, 24 października 2008 · Komentarze(0)
Kategoria góry
przeglądając forum EMTB natknąłem się na propozycje wypadu na weekend "kończący" sezon rowerowy do Zwardonia weekend miał trwać od 24-26 października więc w piątek kończąc szkolę spotkałem się z wcześniej umówionym znajomym z forum który miał mnie podwieźć na miejsce zlotu ... po dotarciu spotkaliśmy się z reszta uczestników w pobliskim barze a później udaliśmy się do naszych pokojów.

"W Zwardoniu pojawili się następni towarzysze górskich eksploracji. Dzień następny przywitał sporym zachmurzeniem i niewielką mgłą. Celem była Wielka Racza, zwornik zachodniego pasma Beskidu Żywieckiego. Na porannym placu zbiórki zameldowało się 13 partyzantów. Dwójka endurowców jako for-poczta udała się na wspomniany szczyt, w celu sprawdzenia bezpieczeństwa trasy. Po czym cała 11-ka w dość szybkim tempie zaczęła się wspinać na Magórkę. I tu również buldożery trawiły całe połacie lasów, przez co tak wyeksponowany teren z trudem nadawał się do jazdy. Stado warczących kładów i crossów poddało się dalszej trasie i zboczyło na słowacką stronę. A grupa endurowców cały czas walczyła z trudnościami terenowymi. Wielki pech trafił się czarnemu Heńkowi, który to przy jednym z upadków niefortunnie zawadził głową o wystające skały. Na szczęście hełm ochronił mu głowę przed roztrzaskaniem czaszki a być może nawet ukręceniem karku, wszak postury był nie byle, jakiej. Całe szczęście że, udało się wszystkim wojownikom dotrzeć na Wielką Raczę. Krótki posiłek, barszczyk, pierogi i schabik pozwoliły wyznaczyć dalszy cel wędrówki, którym okazał się Przegibek i tamtejsze schronienie z wyśmienitymi (aczkolwiek dla stwora z Himalajów - zgubne) jagodowymi racuchami. Zapadł zmrok, wszyscy odpalili lampy czołowe i zielonym szlakiem podążyli w dół do wsi Rycerki. Tam postanowili rozdzielić się gdyż sobotni wieczór i związane z tym tabuny pijanych kierowców jak i pieszych mogły jednym trafem pozbawić zdrowia a nawet życia całą endurogromadę. Duch z Koczownikiem czarnym szlakiem przedostali się do Soli gdzie podstępni przeciwnicy zastawili sidła w wyniku czego należało zmienić dętkę. Pozostała grupa podążyła trasą wzdłuż linii kolejowej do Zwardonia. Jak w zegarku wszyscy kamraci dotarli o tej samej porze do obozu. Jura z niecierpliwością oczekiwała endurowców, i zaserwowała smaczną ucztę. Resztę wieczoru spędzono w miejscowej karczmie, gdzie przy kuflach piwa rozważano o wyższości kół 29” nad 26” a za przykład posłużył podwieszony u sufitu wóz drabiniasty o takowych kołach."

opis wycieczki z dnia 25.10.08 napisana przez jednego z użytkowników forum oraz uczestnika wypadu ja niestety nie znam trasy wiec postanowiłem zacytować jego wypowiedź o wypadzie bo ona oddaje jak najbardziej atmosferę i klimat tego cudownego dnia :) od siebie dodam że w niedziele czyli 26 wstaliśmy rano zjedliśmy śniadanko i wyruszyliśmy w drogę powrotną

peace !!

nie pamiętam gdzie nabiłem

Sobota, 18 października 2008 · Komentarze(0)
nie pamiętam gdzie nabiłem te km ponieważ miałem małą przerwę i awarie bikestats :)

postanowiłem odświeżyć te stronę

Niedziela, 12 października 2008 · Komentarze(0)
Kategoria miasto
postanowiłem odświeżyć te stronę ;] ii zamierzam teraz częściej opisywać moje wypady bo będzie ich trochę o ile pogoda dopisze ^^

wiec dziś korzystając z pogody postanowiłem wybrać się na mały lans po okolicznych dzielnicach uznawanych za "wiejskie" :P

wyruszywszy od siebie spod klatki przejechałem przez wały do centrum, z stamtąd śmigłem na skałkę a następnie na grodzisko gdzie zjechałem małym i bardzo stromym zjazdem, po grodzisku śmigłem polnymi drużkami do Byczyny skąd pojechałem na stawy, tu nastąpiła mała przerwa na banana :P po konsumpcji boskiego owocu postanowiłem objechać to jeziorko, i odkryłem ze jest tam mała wąska ścieżka pełna korzeni która przetestuje bardziej jak się pojawi wymarzony full :P wracając postanowiłem wpaść na źródełko za Byczyną , stamtąd jechałem z powrotem grodziskiem lecz nie jechałem na centrum tylko skręciłem tak jakby na mały rynek i stamtąd znowu wałami koło cmentarza do góry i prosto do domu przez moje podwale ;]

po za tym zlookajcie to foto